Vladimír

Pan Vladimír nigdy w życiu nie uskarżał się na żadne problemy zdrowotne. Prowadził zdrowy styl życia, do 35 roku życia intensywnie trenował hokej. Tym większym zaskoczeniem okazał się nieoczekiwany zawał. Vladimír miał 74 lata. Okazało się jednak, że zawał serca nie był ostatnim wydarzeniem, które sprawiło, że musiał zmienić swoje priorytety zdrowotne...

„W ciągu 6 miesięcy leczyłem się z dwóch statystycznie najgorszych chorób” - stwierdza z nonszalancją na początek naszej rozmowy. Drugą diagnozę stanowiło zajęcie prostaty, które wykryto dokładnie między obiema planowanymi operacjami serca. „Kiedy zdiagnozowano u mnie raka prostaty, wiedziałem już o istnieniu Centrum Terapii Protonowej. Dlatego niezwłocznie skontaktowałem się z Centrum, choć nie miałem żadnego skierowania od lekarza, a jedynie kartę choroby z przychodni z potwierdzeniem wykrytego nowotworu. Leczenie rozpocząłem praktycznie od razu po drugiej operacji serca, która miała miejsce w sierpniu zeszłego roku.

Jeżeli komuś w życiu przytrafiają się nieoczekiwane komplikacje zdrowotne, pan Vladimír uważa, że najważniejsze jest natychmiastowe podjęcie działań. Jest przekonany, że człowiek musi od razu działać, żeby nie ryzykować wyścigu z czasem. Sam skontaktował się z Centrum Terapii Protonowej najpierw przez telefon, umówił się na konsultacje wstępne z lekarzem, następnie przeszedł konieczne badania wstępne. Później wystarczyło już tylko ustalić dokładny termin rozpoczęcia leczenia. Jednak w jego przypadku leczenie można było rozpocząć dopiero po drugiej operacji serca, która była konieczna do właściwej rekonwalescencji.

Pan Vladimír przyznaje, że był bardzo zadowolony z opieki kardiologicznej w szpitalu w Czeskich Budziejowicach. Nie szczędzi również pochwał protonoterapii w Pradze. Przede wszystkim docenia podejście personelu medycznego i niemedycznego w Centrum Terapii Protonowej. Wspomina również, że ważna jest współpraca w podejściu do pacjenta – sam wiedział, że chce się wyleczyć, i to właśnie w Centrum Terapii Protonowej. „Nie chciałem żadnego innego typu leczenia, wszystko przeczytałem i przeanalizowałem, całe leczenie przebiegało całkowicie bez problemów, zatwierdził je zakład ubezpieczeń zdrowotnych, po zakończeniu leczenia nie miałem żadnych problemów z wykonywaniem jakichkolwiek czynności.”

Przez pięć tygodni dojeżdżał do Pragi na leczenie z Czeskich Budziejowic samochodem, a regularne wizyty w Centrum Terapii Protonowej stały się integralną częścią jego codziennej rutyny. Dziś czuje się doskonale i z niejakim rozbawieniem stwierdza, że zakończenie terapii było dla niego pewnym zaskoczeniem. „To dziwne, przejdę terapię na poważną chorobę, a potem cieszę się, że mam okazję wrócić na miejsce zbrodni. Przyjemne otoczenie i ludzie, fantastyczny sprzęt, wykształceni specjaliści, krótko mówiąc, wszyscy, których tutaj spotkałem zrobili na mnie tak dobre wrażenie, że po powrocie do domu z ostatniej frakcji naświetlania uświadomiłem sobie, że będę tęsknić za regularnymi wyjazdami do Centrum Terapii Protonowej.

O tym, że Centrum Terapii Protonowej zrobiło na panu Vladimírze naprawdę duże wrażenie świadczy również zapał, z jakim opisuje własną entuzjastyczną wizję przyszłości protonoterapii w Czechach: „Wyobrażam sobie, że tuż obok autostrady do Czeskich Budziejowic mogłoby powstać europejskie centrum protonoterapii, gdzie przyjeżdżaliby na leczenie nie tylko pacjenci z Czech, ale również z całej Europy. W ten sposób doskonałe podejście, specjalistyczna opieka i fantastyczny poziom leczenia mogłyby stać się dostępne dla jeszcze szerszego spektrum chorych. Uważam, że każdy powinien mieć szansę leczyć się onkologicznie tak, jak chce” - dodaje były pacjent, dla którego do dziś każda kontrola w Centrum Terapii Protonowej stanowi przyjemny obowiązek.